Witajcie
Dzisiaj 24 Chwila dla Włosów - i to średnio udana. Po zachwycie z maseczką Perfect Me - tej zielonej z olejkami (efekt można zobaczyć tutaj), postanowiłam przetestować kolejną. Tym razem skusiłam się na pomarańczową saszetkę maseczki PERFECT ME - Repair Colour Save, którą kupiłam jeszcze w marcu. Jednak ta nie do końca podpasowała moim włosom, co zobaczycie poniżej.
Co do tej maseczki miałam mieszane odczucie. Widziałam, że moje włosy nie lubią protein, ale że ostatnio stosowałam maseczkę z olejkami i dodatkowo naolejowałam włosy, to sądziłam że będzie dobrze.
Ta wersja jest przeznaczona do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych. Ma w swoim składzie: keratynę, jedwab, witaminy i ekstrakt z kawioru.
Dziś użyłam:
- olej lniany,
- szampon Timotei z henną,
- maseczka Perfect Me - Repair & Colour Save,
- serum Argan Oil z Bioelixire,
- spray z Gliss Kura (fioletowy).
1. Wieczorem naolejowałam włosy olejem lnianym. Rano popsikałam skórę głowy ziołową wcierką ( o której już niedlugo Wam napiszę), a po godzinie umyłam głowę szamponem Timotei.
2. Wmasowałam we włosy maseczkę Perfect Me i potrzymałam ok 20 min.
3. Po tym czasie spłukałam maskę a włosy wyschły naturalnie.
4. Włosy zabezpieczyłam serum Argan Oil i popsikałam sprayem z Gliss Kura.
Efekt
Po cichu liczyłam, że ta wersja maseczki spisze się tak świetnie jak ta zielona z olejkami, ale niestety. Z tego zestawu jestem mało zadowolona. Włosy dobrze się rozczesywały i były gładkie w dotyku, jednak wyglądają na spuszone, szorstkie i suche. Brak im elastyczności i nie są takie lejące ani sypkie. Mają tendencje do strączkowania się i nie układają się ładnie, co widać poniżej.
Dopiero wieczorem wyglądały lepiej, wygładziły się, jednak straciły na objętości, a końcówki pozbijały się w strąki. Taki efekt u mnie często zdarza się po maseczkach czy odżywkach z proteinami.
U mnie ta maseczka nie sprawdziła się za dobrze, ale wiem że u niektórych z Was spisuje się świetnie, wiec nie sugerujcie się moim nieudanym doświadczeniem. Moje włosy po prostu nie lubią zbyt dużo protein. Nie polubiły nawet kultowej odżywki Nivea Long Repair, która u większości sprawdza się świetnie, a u mnie powodowała oklapnięte i postrączkowane włosy. Więc jeśli lubicie takie proteinowe maski, to śmiało po nią sięgnijcie;)
Dodatkowo na plus muszę wspomnieć o zapachu, który pozostaje na włosach aż do kolejnego mycia.
Dodatkowo na plus muszę wspomnieć o zapachu, który pozostaje na włosach aż do kolejnego mycia.
Resztę maseczki zużyję chyba do serum olejkowego albo do mieszanki PEH-owej, wtedy powinna zadziałać o wiele fajniej.
Używałyście już tej maseczki? Jak efekty? Jak Wasze włosy reagują na maseczki/odżywki z proteinami?
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
A jaki szablon przepiękny! :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję!;) Ostatnio troszkę pozmieniałam, bo ten wcześniejszy nagłówek koniecznie chciałam wymienić;p
Usuńcały czas poluję na te saszetki, ale nigdzie ich nie mogę znaleźć ;/ a jestem strasznie ciekawa jak te maseczki by się spisywały na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńU mnie są w Biedronce ale i w Hebe je widziałam;) Koniecznie spróbuj którejś, u mnie zielona spisała się świetnie, ta nie bardzo, ale mam jeszcze różową do przetestowania;)
UsuńJa zwykle skupiam się na stosowaniu emolientów, w końcu doprowadziłam do takiego stanu że moje włosy proszą mnie o proteiny i widzę też różnicę, a po ich zastosowaniu włos wyglądają lepiej niż kiedykolwiek w ostatnim czasie. Także u mnie ta maseczka sprawdza się rewelacyjnie :D
OdpowiedzUsuńFajnie że u Ciebie dobrze się sprawdza;) Więc chętnie bym Ci oddała połowę tej saszetki;) Ale spróbuję jeszcze z nią pokombinować;)
UsuńJakie masz piękne, długie włosy!
OdpowiedzUsuńKlikniesz w link w moim poście, będę bardzo wdzięczna! A jeśli to zrobisz koniecznie napisz komentarz z ceną produktu! Dziękuję:*****
Ale masz piękne długie włosy! i jak lśnią :)
OdpowiedzUsuńDziękuje;) Ale po tej pielęgnacji nie prezentują się za super...
Usuńpodcięłabym je trochę ;) są bardzo zadbane to widać, u mnie maseczka z perfect me zdała egzamin ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, w kwietniu idą pod nożyczki;) Fajnie że u Ciebie się spisała, bo u mnie kiepsko.
UsuńNie używałam jeszcze tych maseczek, a moje włosy też za bardzo nie przepadają za proteinami :)
OdpowiedzUsuńJeśli nie lubią protein, więc może i u Ciebie lepiej sprawdzi się ta zielona wersja maseczki z olejkami;)
UsuńWidać włosy musiały dojrzeć ;-) tez często tak mam ze w pierwszej chwili po zabiegu mam chęć biec do lazienki myć głowę ale po kilku godzinach sytuacja potrafi sie zmienić na znośną bądź katastrofalną :-D
OdpowiedzUsuńMasz rację;) Jednak i tak raczej po tą saszetkę już nie sięgnę;)
UsuńMoje włosy lubią proteiny, więc maseczka mogłaby się sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u Ciebie niezbyt się spisała :(
Skoro lubią to pewnie by im podpasowała;)
UsuńNie używałam jej jeszcze. Chociaż u Ciebie się nie sprawdził, ja chętni bym ją wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś którąś z tych saszetek, są fajne i może akurat ta bardzo przypadnie Ci do gustu;)
UsuńOstatnio próbowałam oleju kokosowego jako odżywki i moje włosy po całonocnej masce były mega błyszczące. Polecam!
OdpowiedzUsuńhttp://coffeewineinspirations.blogspot.com/
Też stosuję olej kokosowy i również lubię;) Dziękuję;)
UsuńNie używałam jeszcze tych maseczek. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś spróbuj, bo są całkiem ciekawe;)
Usuńmasz piękne kudełki:) powzdycham sobie do nich!
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Ale po tej pielęgnacji wyglądają mniej ładnie;p Czekam by je w końcu umyć i zastosować coś, co im podpasuje;)
UsuńŚliczne masz te włosy, zawsze się zachwycam;) Szkoda, że tym razem kuracja im nie posłużyła;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło;) No tym razem kiepsko, ale choć wiem, co się nie sprawdza;)
UsuńSzkoda, że ta maseczka nie sprawdziła się już tak dobrze jak jej poprzednik. To chyba faktycznie wina tych protein. Dlatego właśnie przy zakupach sugeruje się tym co służy moim włosom, w drugiej kolejności dopiero opinią innych. Tak jak napisałaś - niestety nie zawsze to co działa na innych, zadziała na nas.Ciekawa jestem jak sprawdzi się w połączeniu z olejkami :)
OdpowiedzUsuńNo niestety... No ale każda nieudana pielęgnacja uczy, co nie pasuje włosom i w summie nie jest to takie złe;)
UsuńOlej lniany bardzo lubię :) maseczka mniej kusi :)
OdpowiedzUsuńOlej lniany jest na prawdę fajny, i do włosów i na cerę;) A maseczka u jednych okaże się bublem, a u innych hitem;)
UsuńDłuugie, ale niedługo zamierzam odrobinę je skrócić;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, proteiny łatwo przedawkować...
Moje też nie lubią nadmiaru protein, za to olej lniany wręcz chłoną! Piękne i błyszczące masz włoski, pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńWięc nasze włosy mają podobnie;) Dziękuję;)
UsuńChyba zawsze będę wychwalać twoje włosy :) ja w końcu zaczynam kurację z bioxsine :)
UsuńDziękuję;) Daj znać jak ta kuracja;)
UsuńTaka maseczka byłaby w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTaka maseczka byłaby w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWięc koniecznie spróbuj;)
UsuńNie słyszałam nigdy o tej maseczce, ale chętnie wypróbowałabym ją na swoich włosach.
OdpowiedzUsuńSą dostępne w Biedronce i Hebe a do wyboru są 3 warianty;)
Usuńja też ostatnio używam oleju lnianego:)
OdpowiedzUsuńOlej lniany jest świetny i mam nadzieję, ze efekt u Ciebie lepszy niż u mnie;)
Usuńale masz piękne wlosy!
OdpowiedzUsuńSandicious
Dziękuję;) choć tym razem średnio się prezentują;)
UsuńJestem zachwycona twoją długością włosów :) Cudna !
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Choć planuję je trochę podciąć w tym miesiącu, ale nie za wiele;)
Usuńnie miałam tej maseczki :) końcówki faktycznie źle zareagowały na tę pielęgnację :( ale Twoje włosy i tak są zachwycające! Oby mi się udało takie zapuścić <3
OdpowiedzUsuńNooo nie bardzo im podpasowała, ale choć wiem co mniej im odpowiada;) Dziękuję bardzo;) Omijam fryzjera więc taki efekt i powodzenia w zapuszczaniu!;)
UsuńMoje włosy też nie lubią nadmiaru protein :p
OdpowiedzUsuńTo mają coś wspólnego;) Więc może ta zielona olejkowa maseczka, tak jak i u mnie, spisałaby się u Ciebie?;)
Usuń