Witajcie
Jakiś czas temu po raz 1 zrobiłam żel z siemienia lnianego, który zastosowałam przed olejowaniem. Jego działanie bardzo mi się spodobało i wiedziałam, ze pozostanie on ze mną na dłużej. Dzisiaj postanowiłam również go użyć, ale tym razem jako dodatku do maseczki. Jeśli jesteście ciekawe, jak sprawdziło się takie zastosowanie żelu i jak wyglądają włosy po takim miksie, to zapraszam niżej na 13 NdW.
Jakiś czas temu po raz 1 zrobiłam żel z siemienia lnianego, który zastosowałam przed olejowaniem. Jego działanie bardzo mi się spodobało i wiedziałam, ze pozostanie on ze mną na dłużej. Dzisiaj postanowiłam również go użyć, ale tym razem jako dodatku do maseczki. Jeśli jesteście ciekawe, jak sprawdziło się takie zastosowanie żelu i jak wyglądają włosy po takim miksie, to zapraszam niżej na 13 NdW.
Żel lniany to takie moje małe odkrycie ostatniego czasu. Stosuję go do twarzy, do włosów a dziś dodałam go do maseczki (jak go zrobić, pisałam tutaj). Analizując składniki tej dzisiejszej maseczki, można zauważyć ze powstała fajna mieszanka PEH.
Dzisiaj użyłam:
- olej kokosowo-migdałowy z Loton,
- szampon ziołowy Czarna Rzepa,
- maseczka arganowa La Luxe,
- odżywka Nivea Long Repair,
- żel lniany,
- spray z Gliss Kura (fioletowy).
Jak wyglądała moja niedziela?:
1. Włosy naolejowałam olejkiem kokosowo-migdałowym z Loton na ok 2 godziny.
2. Włosy umyłam szamponem ziołowym - Czarna Rzepa.
3. Kiedy zawinęłam je w ręcznik, zrobiłam maseczkę, do której dodałam:
- 1 łyżkę maseczki arganowej La Luxe,
- 1 łyżkę Nivea Long Repair,
- ok 2-3 łyżki żelu lnianego.
4. Wszystkie składniki dobrze wymieszałam, wmasowałam we włosy i potrzymałam ją ok 30 min.
5. Po tym czasie spłukałam maseczkę a włosy zostawiłam, aby wyschły naturalnie. Już suche, popsikałam je sprayem z Gliss Kur.
Finalny efekt bardzo mi się podoba. Choć po wyschnięciu włosy były trochę spuszone i musiałam je związać na jakiś czas w kucyka, to ostatecznie są wygładzone, sypkie, pięknie błyszczą i mają całkiem fajną objętość. Jedynie końcówki trochę dziwnie się tym razem pofalowały, jednak nie psuje mi to szczególnie efektu. Zdjęcie w sztucznym świetle z lampą.
Podejrzewam, że moje włosy nie przepadają za olejkiem arganowym zawartym w maseczce La Luxe i stąd to puszenie. I choć finalnie wyglądają dobrze, to po jej zastosowaniu często tak reagują. Jeszcze ją potestuję, by się o tym przekonać.
A co ciekawego dostały Wasze włosy dzisiaj?
Pozdrawiam
Efekt
A co ciekawego dostały Wasze włosy dzisiaj?
Pozdrawiam
Pięknie :) Mam wrażenie że jakbyś skupiła się na olejowaniu (od siebie polecam oliwę :)) to Twoje włosy wygładzą się, staną się bardziej dociążone i sypkie i staną się idealne! Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Postaram się częściej olejować a oliwę też czasem stosuję;) Pozdrawiam:)
UsuńSłyszałam o żelu lnianym, jednak jeszcze jakoś nigdy nie próbowałam ;) Za to moje włosy uwielbiają olejowanie :D
OdpowiedzUsuńJa też dzisiaj miałam żel lniany. Twoje włosy są takie długie i ładne:) Zapraszam do mnie. Buziaki
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają :) I są takie długieeeeee ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Niby po podcięciu, a wciąż długaśne i nie widać dużej różnicy w długości;p
UsuńWidzę, że Ciebie też len króluje. Piękny efekt uzyskałaś :)
OdpowiedzUsuńBłyszcząco :) Ja planuję płukankę lnianą w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) ja wczoraj użyłam żelu lnianego po raz pierwszy, ale niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia,żeby się pochwalić :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że i Tobie dobrze posłużył i jesteś zadowolona;)
UsuńKojarzysz blogerkę Eve? Masz jej włosy prawie dosłownie;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądam jej blog i rzeczywiście podobne, szczególnie z dzisiejszej niedzieli. Choć jej są o wiele ładniejsze;p Błyszczące i gęste. Dziękuję za info;)
UsuńTen żel z siemienia mnie zaciekawił bo siemię stosuję w kuchni prawie do wszystkiego. Do włosów jeszcze nie próbowałam:p
OdpowiedzUsuńDo niedawna też nie wiedziałam, że może się tak przydać w pielęgnacji;)
UsuńŚwietne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńMoje póki co zasłużyły jedynie na olejek (jakiś indyjski, bardzo tłusty), szampon i odżywkę i jak zwykle nie spełniają moich oczekiwań. Ale już pomału przymierzam się do PEH
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoje włosy to polubią;)
Usuńdziekuje za ten wpis. szukam czegos co nawilzy moje wlosy i przypomnialas mi swoim wpisem o zelu z siemienia lnianego :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że pomogłam;)
UsuńMoje włosy też nie przepadają za olejkiem arganowym :) Podoba mis się Twój kolor włosów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć mi wydaje się raczej pospolity;p
UsuńWłoski bardzo ładnie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńTen żel lniany to samodzielnie robisz czy masz kupiony? Muszę kiedyś wypróbować, gdyż moje włosy są suche i myślę, że mógłby się im spodobać :)
OdpowiedzUsuńŻel robię sama, jest łatwy do zrobienia a jego działanie bardzo fajne;) pisałam o tym tutaj ;)
Usuńhttp://beautyfrommadeline.blogspot.com/2016/01/ulubione-zabiegi-pielegnacyjne-na-wosy.html
Jak pięknie błyszczą :) A ja właśnie dzisiaj planuję przygotować sobie płukankę z żelu lnianego. Moje włosy ją uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńŻel lniany? Nigdy o nim nie słyszałam ale patrząc na efekty z chęcią po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam, można go zastosować na wiele sposobów;)
UsuńAle piękne <3
OdpowiedzUsuńPiękne włosy. Bardzo lubię żel lniany, ale nie chce mi się go robić =)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Ja lubię takie domowe sposoby urodowe i chętnie go robię, a wytrzymuje 10 dni w lodówce, więc mam go chwilę;)
UsuńWyglądają przepięknie :) Nigdy nie używałam tego żelu, ale kto wie - kiedyś trzeba go sprawdzić, za to uwielbiam Nivea Long Repair :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Do żelu lnianego byłam sceptycznie nastawiona, ale okazał się być świetny i jest moim ulubieńcem;) A Nivea tylko w takim zastosowaniu się u mnie sprawdza.
Usuńpiekne masz te włosy! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne <3
OdpowiedzUsuńpiękne błyszczące włosy :)
OdpowiedzUsuńłał ale efekt!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo;)
OdpowiedzUsuń