Witajcie serdecznie
Mam nadzieję że odpoczęłyście podczas świąt i spędziłyście je w gronie rodziny lub przyjaciół. Dziś przychodzę z 10 Niedzielą dla Włosów. W tym dniu pielęgnacji królował będzie len - i to w różnej formie. Zastosuję żel lniany, który zrobiłam po raz 1 i olej lniany. Zapraszam serdecznie do przeczytania posta, gdzie króciutko napiszę jak zrobiłam żel i co dokładnie dostały dzisiaj moje włosy.
Zawsze myślałam, że żel lniany jest przeznaczony dla osób z kręconymi włosami więc nigdy nie
ciągnęło mnie by go zrobić. Jednak postanowiłam wypróbować jego działanie i przekonać się jak sprawdzi się u mnie. A działa on nie tylko na kręciołki, ale i świetnie służy włosom prostym i falowanym. Żel lniany użyty na włosy:
- nawilża,
- wygładza,
- zmiękcza,
- włosy są mniej spuszone.
Na pewno wiele z Was robiło już niejednokrotnie taki żel. Jednak dla osób, które jeszcze go nie wykonywały, podaje krótki opis jego wykonania, które jest bardzo proste. Potrzebujemy siemię lniane, którego 2 łyżeczki wsypujemy do małego garnka i zalewamy ok 2 szklankami gorącej wody. Całość gotujemy ok 10-15 min (im dłużej będziemy gotować, tym żel gęstszy) co jakiś czas mieszamy. Potem przecedzamy gorące siemię przez sitko by oddzielić go od ziarenek i żel lniany gotowy.
Dzisiaj użyłam:
- żel lniany,
- olej lniany,
- szampon Isana med 5% urea,
- odżywka Gliss Kur Ultimate Oil Elixir,
- płukanka z dodatkiem żelu lnianego,
- spray z Gliss Kura Serum Deep Repair (fioletowy).
2. Następnie nałożyłam olej lniany na cała długość włosów - ok 2 łyżeczki.
3. Po ok 1,5 godz umyłam włosy szamponem z Isany.
4. Nałożyłam odżywkę na ok 10 min, spłukałam włosy a potem użyłam płukanki lnianej ( ok 3 łyżki żelu lnianego zmieszałam z wodą).
5. Włosy tak wypłukane zawinęłam w ręcznik i wyschły sobie naturalnie. Potem dolną część włosów spsikałam sprayem z Gliss Kura.
Efekt
Kiedy włosy były jeszcze mokre, już czuć było że są nawilżone i mięciutkie. Kiedy wyschły, rozczesałam je bez żadnego problemu. Były niesamowicie miłe w dotyku, gładkie i nawilżone. Nie puszyły się tak, jak czasem po ich umyciu. Jednak końcówki i tak jak zawsze delikatnie się falowały. Efekt lnianej pielęgnacji bardzo przypomina mi efekt ostatniej - 9 NdW gdzie użyłam maseczki algowej z Kallosa (tutaj). Oto jak prezentowały się włosy po takiej lnianej dawce dobroci (zdjęcie zrobione w sztucznym świetle).
Dziś udało mi się zrobić zdjęcia w naturalnym świetle już bez lampy.
Podczas aplikacji żelu na włosy, posmarowałam nim również twarz, która od razu pięknie się wygładziła, była nawilżona i miła w dotyku. Żel lniany jest niezwykle ekonomicznym kosmetykiem o świetnych właściwościach i szerokim zastosowaniu. Nieraz jeszcze zrobię żel i zastosuję go w wielu różnych kombinacjach. Ciekawa jestem, jak sprawdzi się w moim ulubionym serum olejkowym czy jako mgiełka do włosów lub jako dodatek do maseczki.
A czy Wy stosowałyście już taki żel? Posłużył Wam?
PS. W ostatnim czasie troszkę zmieniłam swojego bloga. Mam nadzieję, że nowy wygląd Wam się spodoba.
Pozdrawiam serdecznie
Podczas aplikacji żelu na włosy, posmarowałam nim również twarz, która od razu pięknie się wygładziła, była nawilżona i miła w dotyku. Żel lniany jest niezwykle ekonomicznym kosmetykiem o świetnych właściwościach i szerokim zastosowaniu. Nieraz jeszcze zrobię żel i zastosuję go w wielu różnych kombinacjach. Ciekawa jestem, jak sprawdzi się w moim ulubionym serum olejkowym czy jako mgiełka do włosów lub jako dodatek do maseczki.
A czy Wy stosowałyście już taki żel? Posłużył Wam?
PS. W ostatnim czasie troszkę zmieniłam swojego bloga. Mam nadzieję, że nowy wygląd Wam się spodoba.
Pozdrawiam serdecznie
Aby być na bieżąco z wpisami,
zapraszam do polubienia bloga na FB.
Włosy wyglądają super, pięknie się świecą. Ja mam zamiar zamówić sobie siemie lniane :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam używać żelu lnianego. Nie dość, że ładnie podkręca włosy to gwarantuje super nawilżenie:)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądają, żel lniany to mój absolutny ulubieniec :) Zmiana na blogu bardzo na plus :)
OdpowiedzUsuńI zostanie i moim ulubieńcem;) Dziękuję za opinię i cieszę się że zmiana się podoba;)
UsuńNie używałam jeszcze żelu lnianego, koniecznie spróbuję:) oleju z resztą też nie:D ale 2016 rok - wielkie włosowe plany, na pewno pojawi się coś na blogu o tym:)
OdpowiedzUsuńJa siedzę w oliwie oliwek, włosy po wyjeździe potrzebują spa:)
Pozdrawiam:*
Błyszczą zacnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie żel lniany nadawał się jako dodatek do masek, ale np. jako stylizator do loków to już nędza ;)
Wspaniale włosy, takie długie i błyszczące ...
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze żelu lnianego, ale może kiedyś sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńŁadne masz włosy :)
Widać, że włoski lubią len :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy średnio lubią się z GlissKurem a na siemię lniane bądź olej to mają ochotę :)
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy. Moje kędziorki tez lubią żel lniany:)
OdpowiedzUsuńJakie ty masz cudne długie włosy! Zazdroszczę:) Stosowałam swego czasu żel lniany, dzięki że mi o nim przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję;) I proszę bardzo;)
UsuńŚwietnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńjakie długie ;*
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy żelu lnianego, ale myślę że moje suche włosy by się z nim polubiłu. Muszę kiedyś wypróbować. Ciekawa jestem jakby też zadziałał żel z nasion chia. Chociaż to już zdecydowanie droższa impreza.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie :)
UsuńŻel z siemienia działa naprawdę super i warto spróbować;) Nie słyszałam nigdy o żelu z chia;p Dziękuję, miło mi i zaglądnę do Ciebie;)
UsuńNie chce wyjść na jakiegoś hejtera, bo masz bardzo ładne włosy, ale uważam, że te przerzedzone końcówki wyglądają strasznie. Uważam, że kilka cm mniej dałoby super efekt.
OdpowiedzUsuńCiągle planuję je podciąć i zbieram się do tego już od jakiegoś czasu;p
Usuńpiękne masz włosy
OdpowiedzUsuńIdeana długość i stan ;D Troszkę zdałoby się jej podciąć ;) Wtedy będą już w ogóle idealne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję;) Tak, właśnie mam w planach w końcu je podciąć;)
UsuńOlej lniany jak dla mnie jest super a mam proste włosy. Wspaniale wygładza :) masz super długie piekne włosy.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:)
Usuń