Witajcie
Dziś 12 NdW i tak jak napisałam tydzień temu, już z nieco skróconymi włosami. W ten dzień pielęgnacji zastosowałam maseczkę drożdżową, którą zainspirowała mnie właścicielka bloga wlososfera, a że lubię takie domowe miksowanie i samodzielne robienie różnych mikstur to z chęcią ją wypróbowałam w nieco zmienionej wersji. Zapraszam poniżej, gdzie pokażę co dodałam do maseczki i jak po niej prezentują się moje włosy.
Do tej pory używałam drożdży jako składnik maseczki do twarzy. Chyba większość osób z cerą problemową, tłustą czy mieszaną zna ją i wie jak fajnie działa. Postanowiłam przetestować jak drożdże sprawdzą się w zastosowaniu nieco innym - czyli jako maseczka na włosy i skórę głowy. Taka maseczka sprawi, że włosy:
- będą miały ładną objętość,
- staną się odżywione, miękkie,
- będą miej wypadać.
Maseczek drożdżowych można stworzyć wiele wersji i dodać do niej różne składniki. Chciałam ją zastosować również na skórę głowy więc same naturalne dodatki, a mianowicie:
- 1/3 kostki drożdży,
- 1 łyż. olejku rycynowego,
- 1,5 łyżki oliwy z oliwek.
W miseczce rozgniotłam drożdże z odrobiną ciepłej wody aby powstała papka. Dodałam olejki i taką miksturę nałożyłam na skórę głowy i włosy. Włosy zawinęłam w koczek i nałożyłam woreczek foliowy a na to ręcznik.
Po ok 40 min zmyłam maskę i umyłam włosy szamponem Timotei z henną. Potem jeszcze na ok 10 min nałożyłam maseczkę Kallos Algae, a kiedy wyschły, spryskałam je sprayem z Gliss Kura.
Efekt
Po takim zabiegu włosy rozczesywały się bez problemu. Jeszcze mokre, ale czułam że już są gładkie i miłe w dotyku. Po wyschnięciu były błyszczące, miękkie i lekko uniesione u nasady, przez co sprawiały wrażenie jakby było ich więcej. Zapach drożdży czułam jeszcze chwilę po umyciu włosów, ale potem już się ulotnił. Tak prezentują się włosy po drożdżowym eksperymencie:
zdjęcia robione z lampą
Zdjęcia nie są najlepszej jakości. Weekend spędziłam poza domem, gdzie nie miałam warunków do robienia fot.
Maseczka drożdżowa sprawdziła się w miarę dobrze, choć końce i tak żyły swoim lekko pofalowanym światem. Nie osiągnęłam może tak cudownego efektu jak tydzień temu (11 NdW gdzie zastosowałam PEH-ową pielęgnację) ale efekt i tak mi się podoba. Spróbuję jeszcze innej jej wersji, a mianowicie mix z różnymi maseczkami i żelem lnianym. Taką mieszankę zastosuję już tylko na długość włosów, aby nie wcierać maseczek czy odżywek w skórę głowy.
Tydzień
temu wspominałam, że chcę podciąć trochę włosy, no i zostały skrócone o
ok 8 cm. Niby 8 cm przy takich długich włosach nie powinno stanowić
wielkiej różnicy, jednak czuję się nieco inaczej, choć na zdjęciach nie widzę takiej zmiany jak ja ją odczuwam;p Wcześniej
podcinałam je samodzielnie i wychodził kształt literki V. Im dłuższe
były, tym ten ogonek w V był przerzedzony i nie wyglądało to zbyt
dobrze. Tak prezentowały się po cięciu:
Postanowiłam je wyrównać i w sumie nie wiem czy wygląda to dobrze czy za jakiś czas nie wrócę do V lub nieco zaokrąglonych boków. Obcięcie na prosto pasuje chyba prostym włosom, a choć moje takie są, to końce bardzo delikatnie się falują i nie wiem czy to dobre dla nich cięcie. Ale już nie zanudzam moimi rozmyśleniami o cięciach, z chęcią zobaczę co Wy fajnego dałyście swoim włosom;)
A czy Wy robiłyście taką domowa, drożdżową maseczkę na włosy? Co do niej dodajecie? I czy lubicie robić domowe miksy i różne miksy na włosy? Macie może jakieś swoje ulubione domowe maseczki?
Postanowiłam je wyrównać i w sumie nie wiem czy wygląda to dobrze czy za jakiś czas nie wrócę do V lub nieco zaokrąglonych boków. Obcięcie na prosto pasuje chyba prostym włosom, a choć moje takie są, to końce bardzo delikatnie się falują i nie wiem czy to dobre dla nich cięcie. Ale już nie zanudzam moimi rozmyśleniami o cięciach, z chęcią zobaczę co Wy fajnego dałyście swoim włosom;)
A czy Wy robiłyście taką domowa, drożdżową maseczkę na włosy? Co do niej dodajecie? I czy lubicie robić domowe miksy i różne miksy na włosy? Macie może jakieś swoje ulubione domowe maseczki?
Pozdrawiam
Aby być na bieżąco,
polub Fanpage na FB.
Świetnie wyglądają :) A podcięcie jak najbardziej na plus ^^
OdpowiedzUsuńCudowny efekt =)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej wyglądają :)
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję maseczkę na moich włosach, bo widzę że efekt daje cudowny :D
OdpowiedzUsuńWarto spróbować a plusem takich maseczek jest to, że można fajnie dobierać samemu składniki:)
UsuńEfekt super a po podcięciu końcówek włoski wyglądają pięknie:) Ja ostatnio nakładałam miód z olejem lnianym, z drożdżami kiedyś też próbowałam. Ja dopiero teraz jestem w trakcie Spa włosowego i też użyję Kallosa z algami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam mieszane uczucia co do podcięcia, ale fajne że jednak wygląda ok:) Więc czekam na Twoją niedzielę:)
UsuńMasz piękne zadbane włosy!
OdpowiedzUsuńJa stosowałam kiedyś drożdże w maseczkach i były super :) Teraz mam gotową maseczkę od Babuszki Agafii :)
OdpowiedzUsuńjestem za leniwa na maseczki domowej roboty:P wolę kupić:P ale włosy masz śliczne :)
OdpowiedzUsuńCo za kolor!!!!:O <3 podciecie super wygląda:*
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWyglądają bosko :-D. Musze wyprobowac tą maseczkę :-)
OdpowiedzUsuńmaseczki z drożdży nigdy nie próbowałam, ale efekt bardzo ładny :) i podcięcie także na plus :)
OdpowiedzUsuńJa zakupiłam gotową maskę i już wkrótce zabieram się za testowanie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje włosy <3 Długość i blask, krótko mówiąc piękności ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję:)
UsuńMasz śliczne włosy! Dbaj o nie! :-)
OdpowiedzUsuńRobiłam takie maseczki drożdżowe (tylko bez oliwy z oliwek) jako nastolatka. Może powinnam wrócić do tego?
Dziękuję i dbam, dbam;) Wiec koniecznie musisz spróbować znowu:)
UsuńAle blask, a po cięciu widać, że włosy odżyły ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna decyzja z podcięciem :) A blask jest powalający!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą maseczkę, w sumie to dawno nie robiłam ;)
OdpowiedzUsuńJejku, nie mogę się napatrzeć na Twoje włosy. Ja nie stosowałam jeszcze tej maseczki. Tyle mam do nadrobienia!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńMaseczkę drożdżową robiłam już kilka razy, ale zniechęca mnie zapach. Na moich włosach utrzymuje się do kolejnego mycia. Działanie było dobre, ale nie na tyle żeby roznosić taki drożdżowy zapach i usłyszeć od kogoś "co tak dziwnie pachnie" xD
Dziękuję:) U mnie zapach dosyć szybko się ulotnił, a i tak stosuję zawsze spray z Glis Kura i może to on zabił ten drożdżowy zapaszek;p
Usuńświetna dlugość ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna propozycja maseczki. Efekty na Twoich włosach również imponujące. Kiedyś stosowałam maseczki drożdżowe na twarz. Nigdy chyba jeszcze nie przygotowałam dla siebie takiej maseczki na włosy, a to dziwne bo doskonale wiem jakie ma fajne właściwości. Dzięki Tobie na pewno szybko to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieje że efekt będzie świetny:)
Usuńa to wersja (moich ) włosó do której dąze;p piekne dlugie:) tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło:)
UsuńMuszę wypróbować, cudne masz włoski :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu!
Podcięcie sprawiło, że włosy jeszcze lepiej wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńWyrównane końce wyglądają lepiej :) Nie robiłam jeszcze maseczki drożdżowej :)
OdpowiedzUsuńOd razu lepiej wyglądają ja też skróciłąm bo miałąm postrzępione końcówki :)
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś droższe i u mnie się nie sprawdziły :/
OdpowiedzUsuń