Dziś w końcu znalazłam trochę czasu i chcę Wam zdać małą relację z miesięcznej kuracji maścią końską. Wcierałam ją w skórę głowy, aby pobudzić wzrost włosów i by małych baby hairs przybywało. Dlaczego ta maść jest stosowana w formie wcierki i inne teoretyczne informacje znajdziecie we wcześniejszym wpisie tutaj. Dziś opowiem o efektach, jakie mi dała. Ciekawi? Zapraszam Was poniżej;)
O maści końskiej naczytałam się sporo, gdzie u większości dziewczyn dała naprawdę świetne wyniki (czasem nawet 5-6 cm w ciągu miesiąca + masę baby hairs). I chyba dlatego miałam co do niej wysokie oczekiwania. Jak to było u mnie?
Użytkowanie
Zdecydowałam się zacząć nią kurację głównie dlatego, że w ostatnim miesiącu włosy urosły tylko 0,5 cm i zaczęły dosyć mocno wypadać. Jak jej używałam?
Maść końską rozcieńczałam sobie w atomizerze w niewielkiej ilości wody lub naparu ziołowego - ok. 20 ml (4-5 łyżek) wody/naparu + ok. 1,5-2 łyż. maści. Tak powstały płyn stosowałam co 3 dni, zwykle przed myciem włosów. Zazwyczaj kilka godzin przed ich umyciem, potem zdarzało się nawet na cała noc w dzień poprzedzający mycie.
Efekty
Pobudzenie wzrostu
Po cichu liczyłam na ok 3 cm ale tylu się nie doczekałam. W ciągu miesiąca przybyło prawie 2 cm. Zwykle rosną one 1 cm bez żadnego dopingu, więc maść dała dodatkowe 100% ich wcześniejszych możliwości. Ostatecznie nie jest źle, ale porównując ten wynik z innymi osobami, które stosowały maść, 2 cm nie są zbyt spektakularne, jednak myślę że stosowana tylko co 2-3 dni i tak dała całkiem dobre efekty w przyspieszeniu wzrostu.
(zdjęcia są robione 2 różnymi aparatami o różnej porze, dlatego taka różnica w świetle i kolorach)
Baby hairs
Może 2 dodatkowe cm nie brzmią efektownie, ale masa nowych włosów już bardziej. Dosyć dużo się ich pojawiło, jednak też trzeba wziąć pod uwagę to, że dosyć dużo ich wcześniej wypadło, więc są to pewnie odrastające na miejsce starych.
(widać też sporo malutkich 1 cm i mniejszych włosów tuż przy skórze głowy)
Wypadaniu włosów
Przed kuracją włosy dosyć mocno wypadały. Nie wiem co były przyczyną, bo dieta za sprawą masy warzyw w ogródku jest zdrowa, w pielęgnacji wiele nie zmieniłam. Utratę włosów niestety zauważyłam w obwodzie kucyka, który troszkę się zmniejszył... Ale wcieranie rozcieńczonej maści końskiej w pewnym stopniu pomogło, bo wypada ich już mniej. Jednak w pełni nie zatrzymało ich utraty. Ale kupiłam ostatnio siemię lniane, które u mnie rewelacyjnie wpływa na utratę włosów, więc planuję kolejną kurację siemieniem, aby je trochę wzmocnić.
Podsumowując ten miesiąc z używania maści końskiej powiem, że zadziałała całkiem dobrze ale nie jakoś nadzwyczajnie i spodziewałam się lepszych efektów. Jednak używałam jej średnio co 2-3 dni, więc myślę, że jak na taką częstotliwość jest całkiem nieźle. Dodatkowe 2 cm i baby hairs uzyskałam też za sprawą mojej wcierki DIY, jednak jej używałam codziennie, co było czasem męczące, a z maścią co ok. 3 dni można było się pomęczyć. Więc jeśli miałabym porównać te 2 wspomagacze: efekty i częstotliwość używania - to nieznacznie, ale maść końska wygrywa.
U mnie w domu praca wre;) Obrodziły ogórki, cukinia, fasolka szparagowa, czasem nie nadążam ze zrywaniem wszystkiego, dlatego ostatnio rzadziej na blogu się coś pojawia. Ostatnie efekty:
Z chęcią poczytam Wasze komentarze i opinie na temat maści końskiej i zastosowania jej na skalp. Używałyście? Jakie wrażenia, efekty? A może chcecie spróbować? A czy Wy przygotowujecie zapasy na zimę?
Pozdrawiam serdecznie
o tego zastosowania maści końskiej nie znałam, muszę się temu przyjrzeć bliżej :)
OdpowiedzUsuńU mnie też nie daje jakiś spektakularnych efektów ale i tak ją lubię używać bo pomaga mi zniwelować swędzenie skóry.
OdpowiedzUsuńPytanie z innej beczki ogórki jak kisiłaś to wlewałaś wrzącą zalewę czy wystudzoną? Pytam bo wlałam wystudzoną i nie wiem czy się nie zepsują a może da się je jeszcze za pasteryzować?
Pozdrawiam:D
Więc mamy podobnie;) Ale 2 cm to lepsze niż 0,5 z zeszłego miesiąca;)
UsuńDo ogórków wlewam już wystudzoną wodę z solą, ale może być też letnia, więc na pewno wyjdą Ci dobre;) Kiszonych ogórków już się nie powinno pasteryzować.
Pozdrawiam:)
Byłabym się :P odważna jesteś :)
OdpowiedzUsuńDosyć dobrze ją rozrzedzałam, więc raczej ryzyka wielkiego nie było;)
UsuńWiele razy słyszałam o stosowaniu tego produktu do włosów, ale nigdy nie wyobrażałam sobie nanieść taki specyfik na głowę.
OdpowiedzUsuńTwój sposób jest chyba najlepszy na tego typu "specyfiki" :)
Głównie kupiłam ją do smarowania ciała i bolących miejsc, więc i do wcierania chciałam spróbować;)
UsuńTakie rozrzedzenie jest najlepsze, a można zrobić jeszcze słabszy ten płyn;)
Kompletnie to do mnie nie przemawia ;) Za to ogóreczki już tak :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz slysze o takim zastosowaniu masci konskiej. 2cm miesiecznie to efekt bardzo dobry. Nie zniechecaj sie, moze pozniej bedzie i wiecej:)
OdpowiedzUsuńZ siemieniem lnianym moze i ja powinnam sprobowac:o
Całkiem nieźle poszło, kurację może jeszcze powtórzę za jakiś czas;)
UsuńPicie siemienia świetnie wpływa na włosy, u mnie dobrze działa zwłaszcza na wypadanie. Spróbuj, choć konsystencja nie jest zbyt przyjemna, ale działa świetnie;)
ja bym się bała tej maści zapodawać na łepek. mój łzs mógłby protestować...
OdpowiedzUsuńMasz rację, z problemami skóry głowy lepiej nie kombinować z takimi specyfikami...
UsuńCały czas trafiam na tą maść hahhha chyba muszę w końcu sama wypróbować :D świetny efekt :D Ja fasole zbieram :D
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie się spisała, choć szczerze powiedziawszy liczyłam na odrobinkę więcej;) Może u Ciebie efekty byłyby bardziej efektowne;) Fasolka jest pyszna, u mnie jest codziennie na obiad;)
UsuńJeszcze nigdy nie stosowałam tej maści na włoski;p
OdpowiedzUsuńU mnie tez przewija sie masa ogórków.. Sezon w pełni :-). Czekalam na Twoja relacje odnośnie tej maści :-) wypróbuję ją jeśli nie wypali jantar :-)
OdpowiedzUsuńSezon w pełni, u mnie już kiszone gotowe, wczoraj jeszcze robiłam sałatkę;) Bardzo mi miło że czekałaś i pamiętałaś:)) Może u Ciebie efekty byłyby jeszcze lepsze;)
Usuńjakoś nie kusi mnie maść końska, ale efekt całkiem dobry :)
OdpowiedzUsuńMnie długo nie kusiła, ale kupiłam by smarować bolące miejsca, wiec postanowiłam też zastosować jako wcierkę;) Efekt całkiem niezły, choć spodziewałam się odrobinkę więcej;)
UsuńSkoro działa na "produkcję" baby hair to koniecznie muszę wypróbować, bo ostatnio włosy mi się przerzedziły :/
OdpowiedzUsuńBaby hair jest cała masa, więc polecam;)
UsuńW ten sposób nie stosowałam tej maści. :P
OdpowiedzUsuńŚwietny post!! pozdrawiamy i obserwujemy :*
OdpowiedzUsuńU mnie za to robimy dżemy :D Efekty jak najbardziej widać ): Chciałabym tak na bieżąco obserwować kondycję swoich włosów, ale kompletnie nie mam do tego głowy :D
OdpowiedzUsuńNo proszę jakie zastosowanie maści.
OdpowiedzUsuńA co do ogórków moje w tym roku się nie śpieszą ;)
Własnie słyszałam że maść jest dobra na włosy, nigdy nie stosowałam ale chyba pora zacząć :) Może wzmocnie włosy!
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem zbyt regularna jeśli chodzi o wcierki. Może wynika to z tego, że mam, dosyć gęste i grube włosy które w miarę szybko rosną. Ale nigdy nie jest tak , że nie mogłoby być lepiej :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą wcierką. Nie wiedziałam, że maść końską można zastosować jako wcierkę do włosów. Przyrost 2 cm w miesiąc to spory sukces:)
OdpowiedzUsuńMożna, można;) Też gdyby internet nie wiedziałbym o tym;) Całkiem dobrze się sprawdziła, ale u niektórych daje nawet 5 dodatkowych cm;)
UsuńCzytałam już o tej maści, muszę w końcu ją kupić i wypróbować.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne efekty ;) U mnie maść stosowana tylko przed myciem czyli raz na 2-3 dni nie dała żadnych :( a szkoda.
OdpowiedzUsuńJa ją stosowałam dokładnie tak samo, bo co 2-3 dni myję włosy;)
UsuńTakiego zastosowania maści końskiej nie widziałam jeszcze :) Ja właśnie kupiłam siemię lniane :) I szukam ciekawych pomysłów na to jak je pić itp
OdpowiedzUsuńMożna i tak;) U mnie też czeka na kuracje. Ja je mielę w młynku (ok. 2 małe łyżeczki) i zalewam gorącą wodą, jak się przestudzi to piję;)
UsuńA dla mnie te 2 cm to bardzo dużo! :) Sama maści końskiej nigdy nie stosowałam, teraz wcieram jantar i jestem ciekawa efektów ;)
OdpowiedzUsuńNo całkiem sporo, zwłaszcza że stosowana co 2-3 dni;) Daj znać u siebie jak Jantar się spisał;) Ja go stosowałam dosyć dawno temu i szczerze powiedziawszy nie do końca pamiętam, jak się spisał;)
UsuńCieszę się że spróbowałam i na pewno jeszcze jesienią zrobię sobie taką kurację;)
OdpowiedzUsuńTakie swoje przetwory są najlepsze i najsmaczniejsze;) No i zawsze pod ręką;)